Romans tylko na lato (ebook)

Połknęłam w całości. Rozbawiła mnie, złamała, a potem na nowo posklejała moje serce. Emma i Justin są przekonani, że ciąży na nich klątwa – każdy, z kim się rozstają, zaraz potem odnajduje „tego jedynego”. Postanawiają więc się umówić… i zerwać. Proste? No niekoniecznie. To nie tylko wakacyjny romans – to historia pełna emocji, trudnych decyzji i wzruszeń. A Justin? Totalny soft boyfriend material. Postacie są napisane tak, że nie czujesz, że to tylko bohaterowie książki. Masz wrażenie, że to prawdziwi ludzie z krwi i kości, z codziennymi problemami i emocjami, które momentami aż bolą. Emma to dziewczyna, która potrafi spakować całe życie w dwie walizki trzymane pod łóżkiem – zawsze gotowa, by uciec. Nie zostaje w jednym miejscu dłużej niż pół roku, nie wchodzi w głębsze relacje i wciąż nosi w sobie cień przeszłości związany z matką. Zmaga się z problemami, które utrudniają jej normalne funkcjonowanie. Bardzo jej kibicowałam, choć czasem mnie irytowała – była tak autentyczna, że aż niewygodna. I za to ją cenię. Justin to ideał partnera. Czułość, lojalność, odpowiedzialność. Gdy jego mama trafia do więzienia, przejmuje opiekę nad trójką młodszego rodzeństwa. Mimo ogromnej odpowiedzialności, nie zatraca siebie – ma serce na dłoni, potrafi rozbawić i pokazać, jak bardzo mu zależy. Jego pomysły na randki i kwestionariusze… no serio, czy można się nie zakochać? I jeszcze Maddy – przyjaciółka Emmy, która skradła moje serce. Ma cięty język, ogromne serce i zero cierpliwości do użalania się nad sobą. Każdemu życzę takiej przyjaciółki – która nie tylko przytuli, ale i potrząśnie, gdy trzeba. Z jednej strony to lekka, przyjemna i urocza książka, idealna na wieczór. Z drugiej – porusza ważne tematy, pokazuje trudności psychiczne i rodzinne dramaty. I autorka robi to z wyczuciem oraz naprawdę dobrze poprowadzonym researchem. To moja pierwsza książka Abby, ale już wiem, że nie ostatnia. Było zabawnie, było słodko, ale też refleksyjnie i momentami cholernie boleśnie. Druga połowa książki mnie zmiażdżyła – płakałam razem z bohaterami. Ogromnie polecam!!

Powieść okazała się przyjemnym romansem, pogodną historią, ale lekką tylko z pozoru, bo kryje w sobie głębię i wielowymiarowość. Emma ciągle podróżuje, nie potrafi i nie chce osiąść nigdzie na stałe, oprócz przyjaciółki nie ma właściwie nikogo. Justin wraz z mamą i trójką rodzeństwa mieszka w Minnesocie. Co łączy tych dwoje? – pewnego rodzaju klątwa – działają na swoich byłych jak talizman gwarantujący piękną miłość! Po zerwaniu, ich drugie połówki szybko wiążą się z właściwymi osobami… Tylko oni pozostają wciąż samotni… Wpadają więc na szalony pomysł – zawierają układ - planują spotkać się na cztery randki, pocałować… i zerwać, licząc na to, że kolejnym razem trafią na kogoś, kto jest im przeznaczony. Czy uda im się złamać ten zaklęty krąg? Czy efekt talizmanu tym razem zadziała? Sytuacja się komplikuje, ponieważ w pewnym momencie gra zmienia się w walkę o prawdziwe szczęście… Autorce udało się uchwycić balans między romansem a komedią. Nie można nie pokochać przedstawionych przez nią postaci, zaczarowało mnie tkwiące w nich dobro i przyzwoitość. Moją ulubioną bohaterką jest Maddy – wzór wspaniałej przyjaciółki. Relacja dziewczyn opiera się na wzajemnym zaufaniu, szczerym wsparciu i gotowości do pomocy w każdej sytuacji. Zrozumienie, akceptacja i lojalność są podstawowymi wartościami, które utrzymują ich więź. Świetne, skrzące dowcipem dialogi, zabawne sytuacje nie przysłoniły prawdziwego życia. Każdy z nas przeżywa rozterki, dręczące dylematy, staje przed trudnymi wyborami i tonie w skomplikowanych rodzinnych relacjach. Świat nie jest doskonały! Jednak pomimo tego, że w powieści pojawiają się gorzkie sceny, ukazujące depresję, problemy psychiczne, traumy, to nie traci ona uroku. Świadczy to o niezwykłym talencie Abby Jimenez oraz Katarzyny Bieńkowskiej – tłumaczki, której udało się oddać tę niezwykłą atmosferę. Komedia romantyczna z założenia jest odrobinę przewidywalna, ta jednak jest zaskakująco relaksująca i wzruszająca. Autorka skradła moje czytelnicze serce, nie wiem, jak to się stało, że do tej pory jej nie znałam…