Opinia niepotwierdzona zakupem
Zauważyliście, że serie dla dzieci ciągną się w nieskończoność? A może ja mam takie szczęście, że podobają nam się takie, które nie kończą się na dwóch tomach. Jednakże nie ma co narzekać, jestem z młodszym recenzentem osobą, która przywiązuje się do bohaterów i z przyjemnością śledzi przygody ulubionych bohaterów, nawet przez 10 tomów. Narzekam jedynie na brak miejsca, jednak nie aż tak bardzo, ponieważ może to skutkować nową półką na książki u dzieci. Mowa tu o serii książek Dziennik Youtubera, niedawno miała premierę szósta część przygód Davego Spencera “Sorry nie będę przepraszał”.
Z każdym kolejnym tomem jesteśmy coraz bardziej przekonani, że jest to świetna, przezabawna i ciepła książka, która świetnie nada się na lekturę dla młodych ludzi. Nawet ci starsi są nią zainteresowani, ponieważ podczas wspólnego czytania siostra młodego recenzenta dopytywała się, co nas tak śmieszy.
Davy Spencer odpala już szósty sezon jego Dziennika Youtubera. W szkole zbliża się ważny dzień dla nauczyciela fizyki pana Mitchela, a z tej okazji warto zrobić coś epickiego, prawda? Dlatego nasz młody youtuber ogłasza, że najbliższy tydzień będzie pełen popisów na jego nowiutkich cicho rolkach. Jednak nie wszystko idzie po jego myśli, ponieważ na korytarzach szkoły Wood Intermediate, Davy wpada na nowego ucznia Gabe’a, który sam jest wielkim fanem youtuba. Gabe uwielbia oglądać filmiki z psikusami, tak bardzo, że Davy staje się jego celem, każdy psikus, jaki wymyśli, jest wycelowany w naszego młodego youtubera. Czy sława Davego przygaśnie, tym razem na rzecz Gabe’a?
Przygody tego młodego człowieka, chyba nigdy się mi nie znudzą. Za każdym razem jak siadam do tej książeczki, cieszę się jak małe dziecko, więc możecie sobie wyobrazić, jak świetna jest zabawa podczas czytania.
Po raz olejny zachwycałam się komiksowymi wstawkami w książce, które są idealne dla młodszych czytelników, którzy mogą dzięki nim sobie wyobrazić, jak bohaterowie wyglądają, a ci nieco starsi, z chęcią przeczytają, co pisze w tych komiksowych okienkach.
Nie obawiajcie się też o ilość stron, książeczkę czyta się szybko i po przerzuceniu ostatniej kartki, chce się sięgnąć po kolejną książkę, by znów móc się szczerze pośmiać i mocno kibicować Davemu, któremu należy się sława, za same jego pomysły.