Opinia niepotwierdzona zakupem
Lubicie retellingi klasycznych baśni? Osobiście kilka, które są już na rynku wydawniczym przeczytałam i do tej pory nie zawiodłam się na takich historiach, z przyjemnością wyszukiwałam podobieństw do baśni, które znam od dziecka i tak samo było w książce, którą chce Wam przedstawić dzisiaj, a która będzie miała premierę 15 czerwca. Wydawnictwo @YouAndYa ma w swoim dorobku kilka bardzo dobrych książek z gatunku fantastyki, a tym razem dostaliśmy nie tylko dobrą fantastykę, ale również ciekawy retelling oraz wątek LGBTQ+. “Malice” Heather Walter ma skromną, lecz zarazem piękną ciemno granatową okładkę z dłońmi oplecionymi różanymi kolcami, co może już nas naprowadzić na podpowiedź z jakim retellingiem możemy się spotkać na łamach tej książki. Osobiście z klasycznych baśni lubię tę o Śpiącej Królewnie, więc po przeczytaniu opisu tej książki wiedziałam, że musi znaleźć się na mojej półce. Muszę jeszcze dodać, że doszukałam się kilku na wiązań do baśni o Kopciuszku, więc jeśli lubicie klasyczne baśnie to ta książka jest idealna dla Was.
Cała fabuła opiera się na historii dwóch bohaterek, tak odmiennych a zarazem tak podobnych do siebie. Jedna z nich jest Mroczną Łaską, pół Vilą, której zielona krew potrafi tylko niszczyć, nie tak jak złota krew jej sióstr, które potrafią dzięki tej krwi poprawić urodę swoich patronów czy zwiększyć ich inteligencję. Alyce, pogardliwie nazywana przez inne Łaski-Malice, jest jedyną Mroczną Łaską w królestwie Briaru, jako niemowlę została porzucona, jako dziecko była poddawana wielu bolesnym eksperymentom a jako młoda kobieta jest wyśmiewana. Jej życie nie jest łatwe, lecz księżniczka, ostatnia nadzieja dla królestwa ma również ciężkie przeżycia za sobą a przed sobą wizję śmierci. W dwudzieste pierwsze urodziny księżniczka Aurora umrze, chyba że wcześniej znajdzie prawdziwą miłość. Aurora jest ostatnią pretendentką do tronu, gdy nie uda się jej znaleźć ukochanej osoby to jej królestwo pogrąży się w chaosie.
Praktycznie od pierwszych stron wciągnęłam się w ten nowy świat. Autorka w bardzo ciekawy i raczej powolny sposób opowiada nam historię Briaru, walki Fae z mrocznymi Vilami oraz samą historię księżniczki Aurory i Mrocznej Łaski Alyce. Z każdą przerzucaną stroną coraz bardziej byłam zainteresowana tym światem oraz tym co może jeszcze się wydarzyć. Tajemnicza postać Kala tylko podsycała te odczucia, jego opowieści o pochodzeniu Alyce oraz lekcje wydobycia jej prawdziwej mocy są bardzo interesujące dzięki czemu od książki ciężko było mi się oderwać.
Pióro autorki jest dość interesujące i dość przyjemne w odbiorze, niekiedy tylko czułam lekkie znużenie historią, lecz były to krótkie momenty. Co do bohaterów to nie mam większych zastrzeżeń do nich, są wykreowani w dość ciekawy sposób, lecz na główny plan cały czas wybija się Alyce, chciałabym odrobinę więcej Aurory i dworskiego klimatu, który jest odczuwalny, lecz osobiście chciałabym go trochę więcej.
Fabuła zaś była na tyle ciekawa i wciągająca a samo zakończenie na tyle interesujące, że jestem pewna, że sięgnę po kolejny tom. Wątek romantyczny, który rozwinął się między głównymi bohaterkami był słodki i nie dominował nad całą historią, co bardzo mi się spodobało. Kontrast między bohaterkami tylko dopełnia ten związek, a Alyce jest moim faworytem w kreacji silnej i niezależnej kobiety. Właśnie takich bohaterek brakuje mi w książkach, które tak licznie są ostatnio wydawane. “Malice” sklasyfikowana jest jako książka dla młodzieży i przyznaję, że jest to trafne określenie, choć kilka końcowych scen jest dość brutalnych, dlatego powinno się wziąć to pod uwagę w chwili, gdy będzie się polecało ją młodszym czytelnikom. Ja osobiście polecam i wyczekuje kolejnego tomu. Za egzemplarz do recenzji dziękuję bardzo wydawnictwu @youandya.