Opinia niepotwierdzona zakupem
“Rodzina Monet. Królewna” Weroniki Marczak została podzielona na dwie części, obie razem liczyłyby spokojnie ponad 800 stron. Uwielbiam grube tomy, jednak w przypadku tej książki nie widziałabym jej jako jeden opasły tom. A wy jakie książki wolicie? Takie do 400 stron, czy nie przeszkadzają wam te blisko z tysiącem stron?
“Rodzina Monet. Królewna część 2” jest książką specyficzną, jest przeznaczona dla młodzieży i tak jak na samym początku z moją przygodą z braćmi Monet, miałam wiele zastrzeżeń wobec ich zachowania wobec młodej Hailie, tak podczas lektury tej części coraz częściej spotykałam się, z tym że się szczerze uśmiecham podczas lektury. Jeśli chciałabym ją określić jednym słowem, to przyznaję, że ta historia jest słodka, czy nad wyraz przesłodzona? Może trochę, lecz podobało mi się to, co pokazała nam autorka.
W większości przypadków omijam szerokim łukiem książki, które są tak bardzo popularne wśród młodzieży, a bracia Monet dosłownie wyskakują mi z lodówki. Jednak dałam się porwać tej modzie i z przyjemnością sięgnęłam po te książki.
Do Hailie i jej braci wracamy tuż po wydarzeniach z poprzedniej części. Nastoletnia Hailie nie czuje się zbyt dobrze po tym, gdy ktoś chciał zrobić jej krzywdę, choć to nie pierwszy raz, w końcu czara goryczy się przelała i strach objął ją, nie tylką ją, ponieważ jej bracia starają się jeszcze bardziej ją chronić. Naszą młodą bohaterkę czeka kolejna walka o życie, spotkanie się z osobą, o której nie miała pojęcia oraz liczne słodkie chwile z Leo i przezabawne z Moną. Bracia mimo swojej zaborczości i przewrażliwienia, powoli się otwierają na swoją siostrę.
Książka dla nastolatek, a podobała mi się bardzo. Nawet nie irytowali mnie bracia Monet, którzy potrafią zaleźć za skórę nie tylko Hailie. Wątek mafii jest mało rozwinięty, nad czym boleję, lecz muszę mieć na względzie fakt, że bracia może nigdy tak porządnie nie wprowadzą swojej siostry w interesy. W końcu to historia o nie tak bardzo bajkowym życiu nastolatki, a fakt, że moje nastoletnie życie już dawno przeminęło, skupiam się na tym, nad czym nie powinnam w tej historii.
Bardzo podoba mi się przemiana głównej bohaterki, dojrzewa, stara się skupiać na sobie i podejmować własne decyzje. Jej stanowczość imponuje mi, nie jest już tak bardzo potulna wobec braci, umie im odpyskować i stawiać się, oraz z dużym sukcesem znajduje drogę do ich serc. Właśnie ta miłość siostrzano-braterska najbardziej mnie rozczulała w tej książce.
Było w tej książce kilka scen, które zapadły mi w pamięci, nie chcę nikomu nic spoilerować, dlatego nie będę o nich się rozpisywać, ale muszę nadmienić, że różnorodność emocji, jakie we mnie wywołały, spowodowały u mnie to, że autorka mi zaimponowała. Mogę rzecz, że z każdym kolejnym tomem się rozwija również pióro autorki, które jest dobre, ponieważ potrafi porwać taką marudę jak ja. Jedne sceny jak wspominałam, rozczulały mnie, w niektórych ukradkiem ocierałam łezkę płynącą po policzku i były takie, które trzymały mnie w napięciu, tak bardzo, że nie potrafiłam odłożyć książki i przeczytałam ją w jeden dzień. Wieloma scenami dzieliłam się z nastoletnią córką, która może nie jest jeszcze gotowa na zapoznanie się z tymi książkami, ale widząc jej zainteresowanie, jestem pewna, że za rok czy dwa, ta seria będzie miała kolejną wielką fankę. Za książkę do recenzji, w ramach współpracy barterowej, dziękuję bardzo wydawnictwu.