Opinia niepotwierdzona zakupem
Czytaliście książki Jennifer L. Armentrout? Autorka ma w swoim dorobku wiele serii, każda z nich jest inna i opowiada całkiem nową i świeżą historię. “Korona ze złoconych kości” Jennifer L. Armentrout to trzeci tom cyklu Krew i popiół, jest to najbardziej wyczekiwana przeze mnie premiera tego roku, pomimo lekkiego rozczarowania poprzednim tomem, ten cykl nadal jest w mojej topce najlepszych książek. Po pierwszym tomie moje oczekiwania co do kolejnych części były wysokie, uwielbiam gdy w książce jest wiele akcji, lecz również, gdy daje nam chwilę spokoju. Ta chwila spokoju jest idealna na zebranie myśli, a niekiedy przy tej historii trzeba przemyśleć kilka spraw, żeby się nie pogubić. Ten tom uważam, za jedną z najlepszych książek autorki, wiele wyjaśnia, akcja pędzi od samego początku, by na końcu znów przyśpieszyć i pozostawić czytelnika w nie małej ekscytacji. Do tej pory byłam fanką twórczości tej autorki, lecz zawsze miałam jakieś “ale” do jej książek, obecnie ciężko mi znaleźć coś takiego, co by mi przeszkadzało w “Koronie ze złoconych kości”. Od okładki, która jest prześliczna, po każde zdanie zapisane w niej, otrzymaliśmy książkę bliską ideału. Bliską, ponieważ nie ma chyba jeszcze takiej książki, która spodobałaby się wszystkim.
" - Myślę, że wybaczeniu nadaję się zbyt wielką wartość, bo łatwiej wybaczyć niż zapomnieć. Zrozumienie i akceptacja są dużo ważniejsze niż przebaczenie."
Poppy odnalazła miłość swojego życia, dotarła na ziemię, której nigdy nie widziała, którą chciałaby nazwać swoim domem. Koszmarne rzeczy, które przydarzały jej się od dziecka, wydają się odejść w zapomnienie, lecz to dopiero początek jej problemów. Najważniejszym aspektem jej życia nie jest wcale jej miłość do Casa, lecz samodzielność, możliwość podejmowania decyzji samej, mieć wpływ na to co się z nią stanie. Na jaw wychodzą coraz to nowsze fakty o pochodzeniu Poppy, lecz nie wszystkim się to podoba. Była Panna staje przed całkiem nową rolą, którą zgotował jej los. Czy podźwignie ciężar swoich decyzji?
"-Jesteś moją podporą. Fundamentem, na którym stoję. Ścianami i dachem. Moim schronieniem. Ty jesteś moim domem".
Lubicie sceny erotyczne w książkach fantastycznych? Widzę, że te sceny są coraz częstsze w tego rodzaju książkach i przyznam się szczerze, ten trend mi się nie podoba. Nie można złego słowa powiedzieć, gdy te sceny są napisane ze smakiem, książka nie jest nimi przepełniona a sam romans nie dominuje nad fabuła. Przyznaję za to, że Armentrout nie szczędzi nam szczegółów miłości dwójki głównych bohaterów, ale potrafi to przekazać w bardzo przystępny sposób, sceny erotyczne są napisane ze smakiem i w tym tomie w końcu nie jest ich tak dużo, jak w poprzednim.
Co do bohaterów, to bardzo ucieszyła mnie przemiana Poppy, nie można powiedzieć, że zmiana była spektakularna, ponieważ Poppy była zawsze waleczna, nie bała się rzucić w wir walki, ale teraz, po tym co się w jej życiu wydarzyło, stała się bardziej odważna, bardziej otwarta i jeszcze bardziej niebezpieczna. Cas za to jest ukazany tak jak zawsze, zadziorny i niebezpieczny książę Atlantii. Ich para jest świetnie napisana, ale nie można zapomnieć o innych bohaterach, w końcu polubiłam Kierana, nie mogłam zrozumieć jego popularności, teraz zrozumiałam ją i sama jestem jego wielką fanką. Oczywiście nie chcąc zdradzać zbyt wielu szczegółów, nie będę się rozpisywać za dużo, ale bardzo jestem ciekawa pewnych postaci, które wystąpiły pod koniec książki, coś czuję, że będę miała swoich nowych ulubieńców, tuż obok wilkłaków.
Otrzymałam w tym tomie wiele wyjaśnień, autorka dopracowała w każdym szczególe całą historię głównej bohaterki, coraz więcej jest odkrywane z jej życia. W pewnym momencie wydaje się, że wszystkie karty zostały odkryte, lecz coś czuję, że to nie koniec. Polecam, tyle mogę wam tylko napisać, dla mnie jest to najlepszy tom i z ogromną niecierpliwością oczekuję kolejnego. Za egzemplarz recenzencki w ramach współpracy barterowej, dziękuję bardzo wydawnictwu You And Ya.
“- Serce nie wybiera. Serca nie obchodzi, jak długo będziemy mogli z kimś być. (…) Serce obchodzi tylko to, że jest osoba, z którą będziemy mogli być tak długo, jak to możliwe.”