Opinia niepotwierdzona zakupem
Cudowna historia ambitnej doktorantki, Olive i nieco niesympatycznego i wymagającego wykładowcy, Adama. Chociaż drogi tej dwójki już kiedyś się przecięły, tylko dr Carlsen o tym wie i pamięta. Po około trzech latach los ponownie stawia ich sobie na drodze i to na dodatek w nieco niezręcznej sytuacji.
Olive prosi profesora żeby udawał przed przyjaciółmi jej chłopaka i chociaż plan wydaje się irracjonalny, mężczyzna zgadza się, tłumacz, że będzie miał własną korzyść z tego, że ludzie widzą w nich parę. Początkowo Olive trzyma dystans, jednak z czasem coraz bardziej Adam przypada jej do gustu i okazuje się, że to co o nim sądziła, znając go z widzenia, nie pokrywa się z prawdą.
W dalszych rozdziałach poznajemy różne perypetie tej niezwykłej pary, ich wyjazd na konferencje, aż w końcu kulminacyjny moment, kiedy muszą zmierzyć się obydwoje z konsekwencją tego, komu zaufali i kogo uznali za przyjaciela. Żeby nie zdradzać więcej, powiem tylko tyle - w niektórych momentach książka jest przewidywalna, ale w najważniejszym momencie na szczęści pozostaje tylko trzymać kciuki za Olive i krzyknąć "go girl!", tak dobrze jest to rozegrane.
Co ważniejsze jednak, poza bardzo przyjemną historią romansu na jesienne wieczory, książka porusza ciekawe tematy - obecność kobiet na uniwersytetach, szczególnie tych badawczych, gdzie trzeba prowadzić złożone eksperymenty, zdobywać granty lub fundusze. Książka zarysowuje problemy, przedstawiając sytuacje samej Olive w nieco męskim świecie. Jest to jeden z głównych wątków, dobrze, że w odpowiedni sposób poruszony.
Warto także docenić postacie. I tak jak główna żeńska bohaterka jest oczywiście warta pochwalenia, tak niestety-stery całej laury zbierze ode mnie kreacja Adama Carlsena. Istnego ideału w każdym względzie, szczególnie patrząc na jego wady. Mężczyzna marzeń pewnie każdej kobiety, która chociaż trochę interesuje się nauką. Przez całą książkę nie da się oderwać wzroku od tego, jak opiekuńczy i dojrzały jest naukowiec. Całość dopełnia to, że ani Olive, ani jej partner nie są papierowymi ludzkimi rzuconymi w "teoretyczny naukowy" świat, ale faktycznie uczestniczą w nim. Są całkowicie pochłonięci swoimi problemami na uczelni. Nie stanowi to tylko tła, a jeden z aspektów ich historii, jak i relacji. Chociaż koledzy z roku zostali potraktowani dosyć powierzchownie, warto dodać, że miłym dodatkiem jest inny wykładowca, Holden, przyjaciel Adama. Również człowiek się uśmiecha na jego widok.
The Love Hypothesis pomimo bycia "tylko romansem", jest piękną historią, ciekawą, wręcz błyskotliwą i przedstawia w końcu nieco inne środowisko. Bohaterów nie da się nie uwielbiać, w otoczeniu, jaki jest uniwersytet Stanford nie zakochać, a historii po prostu nie przeczytać z uczuciem "to było warte mojego czasu".
2022-07-02Małgorzata, Wrocław